rozróżnić należy jeszcze niezgodność towaru z umową a samą jakość produktu zgodnego z umową. Jest to mocno względne i zależne od sytuacji, ale produkt - w tym wypadku silnik był zgodny z umową w momencie zakupu i bezpośrednio po nim. Oceniając rozsądnie, warsztat sprzedający silnik mimo że jest podmiotem "profesjonalnym" w warunkach jakich silnik został zakupiony, nie mógł przewidzieć, że może on ulec takiej awarii.
W PRAKTYCE, konsument mimo jego dość mocnej ochrony przez różne przepisy jest bezbronny ze względu na ugruntowane poglądy w piśmiennictwie, orzecznictwie itd. Wiadomo, że w sądzie zdarzyć się może wszystko (polecam dowcipy o prawnikach) ale sama ta świadomość nakazuje odpuścić z czystej kalkulacji czasu i energii jaką musiałby poświęcić ma próby wywalczenia czegokolwiek.
co można powiedzieć w 100% to że (niestety) teoria a praktyka to 2 różne sprawy.