Borykam się z nieprzyjemną turbodziurą w silniku 1.9 jtd 115km 8v poniżej 2 tyś obrotów, najgorzej jest w przedziale 1,5-1,8 tyś podczas jazdy po mieście. Jak jest równo 1500 obr to mija równo dwie sekundy zanim turbo się napędzi i zacznie ciągnąć. W tym czasie puszcza sowitego czarnego bąka.
Co już sprawdzone:
- geometria turbo chodzi w całym zakresie i nie przycina się (sprawdzone zasysając ręcznie strzykawką)
- dolot uszczelniony i całkowicie szczelny
- wyczyszczony intercooler od zewnątrz i przelany benzyną od środka
- na dwóch przeplywkach (używki Bosch) to samo
- przy odłączonej przepływce to samo tylko więcej dymu
- wyczyszczony egr, na próbę zaślepiony
- wymieniony czujnik ciśnienia doładowania
- wymieniony kolektor ssący na czysty (stary był fest zabity)
- przy teście overboosta sztanga chodzi w całym zakresie i jest wciągana niemal natychmiastowo
- niemniej gruszka turbo ma lekką nieszczelność, jak się zassie strzykawką to powoli wraca do położenia wyjściowego
Poradźcie coś proszę, bo mnie już strzela nie powiem co z tym samochodem. A może to ma tak być i poniżej 1800-2000 obr/min nie ma co jeździć? To mój pierwszy turbodiesel, ale jeździłem kiedyś kolegi Golfem 1.9 tdi 110km i mam wrażenie że dół miał sporo mocniejszy i turbo prędzej wstawało już od 1500 obr.
Myślę jeszcze o następujących środkach zaradczych:
- zakup nowej przepływki
- zakup nowego overboosta
- zakup nowej gruchy turbiny
- zakup nowej bądź używanej pompy vacuum
- oddanie turbo do sprawdzenia i regeneracji (może łopatki od strony wydechu wyjechane?)
- oddanie wtrysków do sprawdzenia i regeneracji (dymi też nieco na pełnym bucie)
Ci byście zrobili na początku? Chciałbym uniknąć regeneracji turbo na marne, bo jeśli ma to być zrobione dobrze to będzie pół wartości auta.