Witam wszystkich forumowiczów.
Piszę, ponieważ mam dość nietypowy problem, może ktoś z Was będzie w stanie mi pomóc.
Może opiszę sytuację po kolei.
Jechałem moją alfą, w pewnym momencie zauważałem że gaśnie oraz włącza się z powrotem radio oraz kilka kontrolek (abs, asr itp). pomyślałem, zapaskuje zgasze silnik, odpale będzie ok.
Tymczasem po zgaszeniu silnika słychać "tykanie" z silnika jednak nie pracuje rozrusznik, Pomyślałem pewnie akumulator (gdyż był już słaby). Wyjąłem więc aku, pojechałem do sklepu, sprawdziłem go pod obciążeniem, wskazanie wynosiło ok 5,2 ( sprzedawca mówił że powinno być ok 10) więc kupiłem nowy. Zadowolony wracam do auta, wkładam akumulator, wkładam kluczyk do stacyjki i cisza. Tak jakby alfa nie widziała w ogóle kluczyka ( dodam że radio i centralny zamek działa, nowy aku też jest ok). Przed zamianą akumulatora, kontrolki się zapalały.
Teraz juz sam nie wiem co jest przyczyną.
Czy możliwe aby immobilizer rozkodował się jak 2 godziny nie było akumulatora (zamek z pilota normalnie działa...) ?
Czy może przyczyna leży po innej stronie?
Będe wdzięczny za wszelkie komentarze.
Dodam że auto stoi w galerii handlowej i nawet nie mam jak go stamtąd zabrać lawetą.Może znacie jakis serwis we Wro który sie tym zajmie przyjeżdzając pod zaparkowany samochód ?
Będe wdzięczny za wszelkie komentarze.
Alfa 159 1.9 jtdm 150km 2006 r.
pozdrawiam
Maciek