Witam.Kiedy zakupiłem Alfę wszystko było ok.Jeździła jak należy,nie było z nią żadnych problemów.Jedyne co to kiepskie zawieszenie.Mam Alfę 156 2.4 jtd 2001r.
Sprawa ma się tak:
Dał mi brat 50litrów ropy która stała ponad pół roku.Oczywiśćie zalałem ją cedząc przez pieluche,ale nie było tam żadnych takich brudów czy typowych farfocli.Po wyjeżdzeniu połowy zbiornika zaczęła się zapalać kontrolka od wtrysku i Alfa zaczęła słabiej odpalac.Zajechałem do elektronika który podłączył ją pod kable i powiedział że ma takie parametry że nie ma sie do czego przyczepic.-ale już wtedy jak ją zgasiłem to nie mogłem jej odpalić bez pomocy samostartu lub zwykłego plaku i tak jest do dzisiaj.Za żadne chiny jej nie odpale bez pomocy tych srodków o których wcześniej pisałem,a jeśli pśiuknę w filtr powietrza to odpala odrazu i na wolnych obrotach będzie chodziła aż się skończy ropa,bo jeśli w nią wsiąde i chcę się przejechac to przeciągając ją na obojętnie którym biegu do np:3tys. obrotów jest takie uderzenie w przód i w tył i odrazu gaśnie,tak jakby odcinało zapłon.Czy ktoś wie co to może być albo jak samemu spróbowac temu zaradzic?-bo już mnie troche wystraszyli,że to pompo wtryskiwacze padły albo pompa,a jak wiadomo są to całkiem spore koszty.Dodam jeszcze ze wyciągałem cały zbiornik z niej i czyściłem,wszystkie przewody przedmuchałem i wlewałem to zbiornika różne te buteleczki od czyszczenia wtryskiwaczy itd.