Witam wszystkich serdecznie .
Po prawie 9 latach użytkowania mojego autka dopiero dziś dopadła mnie poważna awaria. Wsiadając do auta samochód ładnie odpalił wszystko było ok . Po przejechaniu 4 km usłyszałem w czasie jazdy takie tyrkotanie z okolic silnika ale nie byłem pewien czy to z auta czy też zewnątrz , po 1 km momentalnie obroty wskoczyły na maksa !! Auto zaczęło dymić straszne mocno z wydechu i pod maski, auta nie szło zgasić więc szybko maska do góry by odpiąć klemy co również nic nie dało po chwili sam zgasł po upływie jakiś 2 minut. Pod maską wszędzie olej który wydostał się wypychając bagnet !! I tu moje pytanie co moglo się stać dodam że turbina mi dawała się we znaki mimo że 5 lat temu ja regenerowałem. Co do koloru dymu wydaje mi się że był biały ale nie potrafię tego potwierdzić bo było ciemno i pierwsze co zrobiłem to wyciągałem dzieci z auta bo byłem przekonany że się pali. Po ściągnięciu auta do garażu i jedyne co udało mi się sprawdzić to płyn chłodniczy który jest w normie i nie widać w nim oznak oleju . Bardzo prosił bym o pomoc i z góry dziękuję pozdrawiam.